Rachunkowość opcji magazynowych


ESO: rachunkowość dla opcji na pracownice przez David Harper Znaczenie powyżej Niezawodność Nie przejdziemy do debaty na temat tego, czy firmy powinny wydawać opcje na akcje pracownicze. Powinniśmy jednak ustalić dwie rzeczy. Po pierwsze, specjaliści w FASB (Financial Accounting Standards Board) chcieli, aby opcje kosztowały od początku lat dziewięćdziesiątych. Pomimo nacisków politycznych, wypłaty stały się mniej lub bardziej nieuniknione, gdy Międzynarodowa Izba Rachunkowa (RMSR) tego wymagała z powodu zamierzonego nacisku na konwergencję między amerykańskimi i międzynarodowymi standardami rachunkowości. Po drugie, wśród argumentów słuszna debata dotyczy dwóch podstawowych cech informacji dotyczących rachunkowości: trafności i rzetelności. Sprawozdania finansowe wykazują standard istotności, gdy zawierają wszystkie istotne koszty poniesione przez firmę - a nikt nie kwestionuje poważnie, że opcje są kosztami. Raportowane koszty w sprawozdaniu finansowym osiągają standardy wiarygodności, gdy są mierzone w sposób bezstronny i dokładny. Te dwie cechy istotności i niezawodności często kolidują w ramach rachunkowości. Na przykład nieruchomość jest wykazywana według kosztu historycznego, ponieważ koszt historyczny jest bardziej wiarygodny (ale mniej istotny) niż wartość rynkowa - to znaczy możemy wiarygodnie ocenić, ile wydano na zakup nieruchomości. Przeciwnicy wykraczają poza priorytet niezawodności, nalegając, że koszty opcjonalne nie mogą być mierzone z zachowaniem spójności. FASB chce nadać priorytet znaczeniu, wierząc w to, że w przybliżeniu prawidłowe ujęcie kosztów jest ważniejsze niż dokładne pomijanie tego faktu. Niezbędne ujawnienie informacji Od teraz w marcu 2004 r. Obecna zasada (FAS 123) wymaga ujawnienia, ale nie uznania. Oznacza to, że szacunki kosztów opcji muszą być ujawnione jako przypis, ale nie muszą być ujęte w kosztach rachunku zysków i strat, gdzie mogłyby zmniejszyć zysk (zyski lub dochody netto). Oznacza to, że większość firm faktycznie podaje cztery dochody na akcję (EPS) - chyba że dobrowolnie wybiera rozpoznanie opcji, które setki już zostały zrobione: w rachunku zysków i strat: 1. Podstawowy EPS 2. Rozwodniony EPS 1. Pro Forma Podstawowy EPS2. Pro forma rozcieńczony EPS rozcieńczony EPS rejestruje pewne opcje - te, które są stare i w pieniądzu Kluczowym wyzwaniem w obliczaniu EPS jest potencjalne rozmycie. W szczególności mamy do czynienia z wybitnymi, ale niewykorzystanymi wariantami, starymi wariantami przyznanymi w poprzednich latach, które mogą być łatwo przekształcone w akcje zwykłe w dowolnym momencie (dotyczy to nie tylko opcji na akcje, ale także długów zamiennych i niektórych instrumentów pochodnych.) Rozwodniony EPS próbuje uchwycić ten potencjalny rozmycie z wykorzystaniem metody skarbowej zilustrowanej poniżej. Nasza hipotetyczna spółka posiada 100 000 akcji zwykłych, ale także 10.000 wybitnych opcji, które są w sumie. Oznacza to, że otrzymali 7-miesięcznej ceny wykonania, ale wzrost wzrósł do 20: Podstawowy EPS (akcje zwykłe zysk netto) jest prosty: 300 000 000 3 000 na akcję. Rozwodniony EPS wykorzystuje metodę kapitału własnego, aby odpowiedzieć na następujące pytanie: hipotetycznie, ile akcji zwykłych byłoby wybitnych, gdyby wszystkie opcje pieniężne były realizowane dzisiaj W powyższym przykładzie powyżej, ćwiczenie mogłoby dodać 10.000 akcji zwykłych do baza. Jednak symulowane ćwiczenia zapewniły firmie dodatkowe środki pieniężne: przychody z realizacji w wysokości 7 EUR za opcję, a także ulgę podatkową. Korzyść podatkowa to prawdziwa gotówka, ponieważ firma może zmniejszyć dochód do opodatkowania poprzez zysk opcji - w tym przypadku 13 za wykonaną opcję. Dlaczego? Ponieważ IRS będzie zbierać podatki od posiadaczy opcji, którzy będą płacić zwykły podatek dochodowy z tego samego zysku. (Zwróć uwagę, że ulga podatkowa dotyczy niekwalifikowanych opcji na akcje. Tak zwane opcje na akcje motywacyjne (ISO) mogą nie podlegać odliczeniu od podatku dla firmy, ale mniej niż 20 przyznanych opcji to normy ISO). Pozwala sprawdzić, jak stało się 100 000 akcji zwykłych 103,9 tys. Rozwodnionych akcji w ramach metody skarbowej, która, pamiętaj, jest oparta na symulowanych ćwiczeniach. Zakładamy, że wykonujemy 10 000 opcji pieniężnych, które same zwiększają 10.000 akcji zwykłych do bazy. Ale firma odzyskuje dochody z ćwiczeń wynoszące 70 000 (7 sztuk na jedną opcję) i 52 000 (ulga podatkowa 13, x 40, 5,20 na jedną opcję). To świetny rabat pieniężny w wysokości 12,20 zł, który można mówić, za opcję za łączną kwotę 122 000. Aby zakończyć symulację, zakładamy, że wszystkie dodatkowe pieniądze są wykorzystywane do odkupienia akcji. Przy obecnej cenie 20 na akcję spółka kupuje 6.100 akcji. Podsumowując, konwersja 10.000 opcji tworzy tylko 3 900 dodatkowych akcji netto (10.000 opcji przeliczonych minus 6.100 akcji odkupu). Oto formuła, w której (M) aktualna cena rynkowa, (E) cena wykonania, (T) stawka podatku i (N) liczba wykonanych opcji: Pro Forma EPS rejestruje nowe opcje przyznane w ciągu roku Przejrzeliśmy jak rozcieńczone EPS zawiera wpływ niespłaconych lub starych opcji pieniężnych przyznanych w poprzednich latach. Ale co robimy z opcjami przyznanymi w bieżącym roku podatkowym, które mają zerową wartość wewnętrzną (to znaczy, zakładając, że cena wykonania jest równa cenie akcji), ale są kosztowna, ponieważ mają one wartość czasu. Odpowiadamy, że korzystamy z modelu wyceny opcji w celu oszacowania kosztu utworzenia niepieniężnego kosztu, który zmniejsza osiągnięty dochód netto. Metoda z zapasami skarbowymi zwiększa mianownik wskaźnika EPS poprzez dodanie akcji, przy czym pro forma expensing zmniejsza licznik EPS. (Możesz zobaczyć, jak wyliczanie nie podwoi się, ponieważ niektóre sugerują: rozcieńczony EPS zawiera starą opcję, podczas gdy pro forma expensing zawiera nowe dotacje). Przejmujemy dwa wiodące modele, Black-Scholes i binomial, w kolejnych dwóch ratach ale ich skutkiem jest zwykle opracowanie szacunkowej wartości szacunkowej kosztu, która wynosi od 20 do 50 akcji. Chociaż proponowana zasada rachunkowości wymagająca wyliczenia jest bardzo szczegółowa, nagłówek jest wartością godziwą w dniu przyznania dotacji. Oznacza to, że FASB chce, aby firmy szacowały wartość godziwą opcji w momencie przyznania i zapisywania (rozpoznania) tego kosztu w rachunku zysków i strat. Rozważmy poniższą ilustrację z tą samą hipotetyczną firmą, na którą patrzyliśmy powyżej: (1) Rozwodniony EPS oparty jest na podzieleniu skorygowanego zysku netto na 290 000 w rozbiciu na 103,900 akcji. Jednak w ramach pro forma rozwodniona baza akcji może być inna. Więcej informacji można znaleźć w poniższej uwadze technicznej. Po pierwsze widzimy, że nadal mamy wspólne udziały i rozwodnione akcje, w których rozwodnione akcje symulują wykonywanie wcześniej przyznanych opcji. Po drugie, przyjęliśmy dalej, że w bieżącym roku przyznano 5000 opcji. Przyjmijmy, że nasze wzorce szacują, że są warte 40 z 20 akcji, lub 8 za opcję. Całkowity koszt to 40 000. Po trzecie, ponieważ nasze opcje zdarzają się kamizelce klifowej w ciągu czterech lat, amortyzujemy wydatki w ciągu najbliższych czterech lat. Są to założenia dopasowane do zasad: działanie polega na tym, że nasz pracownik będzie świadczył usługi w okresie nabywania uprawnień, więc wydatki mogą być rozłożone w tym okresie. (Chociaż nie udało się nam tego zilustrować, firmy mogą zredukować koszty w oczekiwaniu na przegraną opcji z powodu zakończeń pracowników. Na przykład firma może przewidzieć, że 20 przyznanych opcji zostanie utraconych i odpowiednio zmniejszy koszt). Nasza obecna roczna koszt dotacji opcji wynosi 10.000, pierwsze 25 z 40.000 wydatków. Nasz skorygowany dochód netto wynosi więc 290 000. Dzielimy to zarówno na akcje zwykłe, jak i rozwodnione, aby wyprodukować drugi zestaw liczb pro forma EPS. Muszą one zostać ujawnione w przypisie i najprawdopodobniej wymagają uznania (w treści sprawozdania z dochodów) za lata obrachunkowe rozpoczynające się po 15 grudnia 2004 r. Finalna uwaga techniczna dla odważnych Istnieje pewna kwestia techniczna: stosując tę ​​samą rozwodnioną bazę akcji do obliczania rozwodnionego EPS (rozliczonego rozwodnionego EPS i pro forma rozwodnionego EPS). Technicznie, w rozbiciu pro forma ESP (pozycja iv w powyższym sprawozdaniu finansowym), podstawę akcjonariatu jest dalej powiększana o liczbę akcji, które można nabyć bez amortyzowanego kosztu odszkodowania (tzn., Oprócz przychodów z wykonywania prac i ulgę podatkową). W związku z tym w pierwszym roku, gdy tylko 10 000 z 40 000 kosztów opcjonalnych zostało obciążonych, pozostałe 30 000 hipotetycznie może odkupić dodatkowe 1500 akcji (30 000 20). To w pierwszym roku - produkuje łączną liczbę rozwodnionych akcji w wysokości 105.400 i rozwodnionego zysku w ujęciu 2,75. Ale w czwartym roku wszystko inne jest równe, to 2,79 powyżej byłoby poprawne, bo już skończymy wydawać 40 000. Należy pamiętać, że stosuje się to tylko do rozcieńczonego EPS pro forma, w przypadku których opłacamy opcje w liczniku Konkluzja Wynagrodzenie to tylko staranne podejście do oszacowania kosztów opcji. Zwolennicy słusznie twierdzą, że opcje są kosztami, a liczysz coś lepiej niż liczyć. Ale nie mogą twierdzić, że szacunki kosztów są dokładne. Rozważmy naszą firmę powyżej. Co zrobić, jeśli gołębi do 6 w przyszłym roku i pozostanie tam Wtedy opcje byłyby zupełnie bezwartościowe, a nasze szacunki wydatków okazały się znacznie przecenione, a nasza EPS byłaby zaniżona. Z drugiej strony, jeśli nasz zapas był lepszy od naszych oczekiwań, nasze kwoty EPS byłyby zawyżone, ponieważ nasz koszt byłby zaniżony. Z księgowaniem na odszkodowanie w formie papierów wartościowych (wydano 1095) Niniejsze oświadczenie ustanawia standardy księgowania finansowego i sprawozdawczości dotyczące wynagrodzenia pracowniczego w zapasach plany. Plany te obejmują wszystkie uzgodnienia, w ramach których pracownicy otrzymują akcje lub inne instrumenty kapitałowe pracodawcy lub pracodawcy ponoszą zobowiązania wobec pracowników w kwotach ustalonych na podstawie ceny akcji pracodawców. Przykładami są plany zakupu akcji, opcje na akcje, akcje na akcje ograniczone i prawa do wzrostu wartości akcji. Niniejsze oświadczenie dotyczy również transakcji, w których jednostka emituje instrumenty kapitałowe w celu nabycia towarów lub usług od osób nieuprawnionych. Transakcje te muszą być rozliczane w oparciu o wartość godziwą otrzymanej zapłaty lub wartość godziwą wyemitowanych instrumentów kapitałowych, w zależności od tego, która z nich jest bardziej wiarygodnie mierzalna. Ujmowanie wynagrodzeń w oparciu o zapasy dla pracowników Niniejsze oświadczenie definiuje metodę księgowania akcji pracowniczych lub podobnego instrumentu kapitałowego opartą na wartości godziwej i zachęca wszystkie podmioty do przyjęcia tej metody rozliczania wszystkich swoich planów wynagrodzeń pracowniczych. Pozwala to jednak również jednostce na dalsze zmierzenie kosztów rekompensat za te plany przy wykorzystaniu wewnętrznej metody księgowej określonej w opinii APB nr 25, w zakresie stanu zapasów wydanych pracownikom. Metoda oparta na wartości godziwej jest lepsza od metody Opinia 25 w celu uzasadnienia zmiany zasady księgowania zgodnie z opinią APB nr 20, Zmiany w rachunkowości. Podmioty, które zdecydują się pozostać w księgach rachunkowych w opinii nr 25, muszą ujawniać pro forma informacje o dochodach netto i, jeśli są prezentowane, zysk na akcję, tak jakby zastosowano metodę rachunkowości opartą na wartości godziwej zdefiniowanej w niniejszym oświadczeniu. W metodzie opartej na wartości godziwej koszt odszkodowania jest mierzony w dacie przyznania w oparciu o wartość nagrody i jest ujmowany w okresie świadczenia usług, co zwykle stanowi okres nabywania uprawnień. Zgodnie z metodą opartą na wartości wewnętrznej, koszt odszkodowania to nadwyżka, jeśli istnieje, notowania rynkowej ceny na dzień przyznania lub innej daty wyceny nad kwotą, jaką pracownik musi płacić w celu nabycia zapasów. Większość stałych planów opcji na akcje - najpowszechniejszy typ planu wypłaty akcji - nie ma wewnętrznej wartości w dniu przyznania, a w opinii nr 25 nie są dla nich uznawane żadne koszty odszkodowania. Koszt rekompensaty jest uznawany za inne typy planów wynagrodzeń w formie akcji w opinii 25, w tym plany o zmiennych charakterystykach, zazwyczaj oparte na wynikach. Nagrody z tytułu nagród w formie nagród Wymagane do rozliczenia poprzez wystawianie instrumentów kapitałowych W przypadku opcji na akcje, wartość godziwą ustala się przy użyciu modelu wyceny opcji, który uwzględnia cenę akcji na dzień przyznania, cenę wykonania, przewidywany okres eksploatacji opcji, zmienność zapasów bazowych oraz przewidywanych dywidend, a także stopy procentowej bez ryzyka dla przewidywanego okresu użytkowania opcji. Podmioty niepubliczne mogą wykluczyć współczynnik zmienności w szacowaniu wartości ich opcji na akcje, co powoduje pomiar w wartości minimalnej. Wartość godziwa opcji szacowana na dzień przyznania nie jest następnie korygowana o zmiany cen bazowych lub ich zmienności, okresy wykupu, dywidendy na akcje lub stopę procentową wolną od ryzyka. Wartość godziwa udziału w kapitale nonvested (zwanym zwykle akcjami zastrzeżonymi), przyznawanego pracownikowi, jest mierzona po cenie rynkowej akcji nieograniczonej w dacie przyznania, chyba że zostanie nałożona restrykcja po przyznaniu pracownikowi w tym przypadku szacuje się wartość godziwą, biorąc pod uwagę to ograniczenie. Plany zakupu akcji pracowniczych Plan nabycia akcji pracowniczych, który umożliwia pracownikom zakup akcji po dyskonto z ceny rynkowej, nie jest wyrównawczy, jeśli spełnia trzy warunki: a) dyskonto jest stosunkowo niewielkie (co najmniej 5% spełnia ten warunek automatycznie, chociaż w w niektórych przypadkach większy rabat może być również uzasadniony jako niezgodny ze stanem faktycznym); b) zasadniczo wszyscy pracownicy zatrudnieni w pełnym wymiarze mogą uczestniczyć w sprawiedliwy sposób; c) plan nie zawiera cech opcjonalnych, takich jak umożliwienie pracownikowi nabycia zapasów na stały rabat od mniejszej ceny rynkowej w dniu przyznania lub dnia zakupu. Wynagrodzenia z tytułu nagród pieniężnych Wymagane do rozliczenia przez płacenie gotówki Niektóre plany wynagrodzeń w formie akcji wymagają, aby pracodawca płacił pracownikowi, na żądanie lub w określonym terminie, kwotę pieniężną ustaloną przez podwyższenie ceny akcji pracodawcy z określonego poziomu. Jednostka musi mierzyć koszt odszkodowania tej nagrody w wysokości zmian cen akcji w okresach, w których nastąpiły zmiany. Niniejsze oświadczenie wymaga, aby sprawozdania finansowe pracodawców zawierały pewne ujawnienia dotyczące ustaleń dotyczących wynagrodzenia pracowników w formie akcji, niezależnie od metody ich uwzględnienia. Kwoty pro forma, które muszą być ujawnione przez pracodawcę, które nadal stosuje przepisy dotyczące rachunkowości w opinii 25, odzwierciedlają różnicę między kosztami rekompensaty, jeśli występują, ujęte w wyniku netto i powiązanym koszcie, mierzone metodą opartą na wartości godziwej określoną w niniejszym Oświadczenie, w tym ewentualne skutki podatkowe, które zostałyby ujęte w rachunku zysków i strat, gdyby zastosowano metodę opartą na wartości godziwej. Wymagane kwoty pro forma nie będą odzwierciedlać innych korekt w odniesieniu do przychodów lub zysku na akcję. Efektywna data i przejście Wymagania księgowe niniejszego oświadczenia są skuteczne w przypadku transakcji zaciągniętych w latach podatkowych, które rozpoczynają się po 15 grudnia 1995 r., Chociaż mogą zostać przyjęte w momencie emisji. Wymogi dotyczące ujawniania niniejszego oświadczenia są skuteczne w odniesieniu do sprawozdań finansowych za lata obrotowe rozpoczynające się po 15 grudnia 1995 roku lub za wcześniejszy rok budżetowy, dla którego niniejsze Oświadczenie jest początkowo przyjęte w celu ujęcia kosztów rekompensat. Ujawnienia dotyczące pro forma wymagane dla podmiotów, które zdecydują się nadal mierzyć koszt odszkodowania za pomocą opinii 25, muszą obejmować skutki wszystkich nagród przyznanych w latach budżetowych, które rozpoczynają się po 15 grudnia 1994 r. Ujawnienia pro forma dotyczące nagród przyznanych w pierwszym roku podatkowym rozpoczynającym się po grudniu 15, 1994 r., Nie muszą być uwzględniane w sprawozdaniu finansowym za dany rok obrotowy, lecz powinny być zaprezentowane później, gdy sprawozdania finansowe za dany rok obrotowy są prezentowane w celach porównawczych wraz ze sprawozdaniami finansowymi za późniejszy rok budżetowy. BIBLIOTEKA ODNIESIENIADla ostatniego czasu: opcje na akcje są kosztami Czas zakończył się debacie na temat rozliczania opcji na akcje, kontrowersje trwały daleko zbyt długo. W rzeczywistości zasada rządząca raportowaniem opcji na akcje wykonawcze sięga 1972 roku, kiedy Rada ds. Zasad Rachunkowości, poprzednik Rady ds. Standardów Rachunkowości Finansowej (FASB), wydała APB 25. Reguła określała, że ​​koszt opcji przyznanych dotacji data powinna być mierzona wewnętrzną wyceną różnicy między aktualną wartością rynkową akcji a ceną wykonania opcji. W ramach tej metody nie przypisano opcji do opcji, gdy ich cena wykonania została ustalona według aktualnej ceny rynkowej. Uzasadnienie reguły było dość proste: ponieważ w momencie przyznania dotacji nie ma pieniędzy, a wydanie opcji na akcje nie jest transakcją istotną ekonomicznie. To, co wielu myśli w tamtym czasie. Co więcej, niewielka teoria lub praktyka była dostępna w 1972 roku, aby pomóc firmom w określaniu wartości takich niezradzonych instrumentów finansowych. APB 25 był przestarzały w ciągu roku. Publikacja w 1973 r. Wzoru Black-Scholesa wywołała ogromny wzrost na rynkach opcji na rynku publicznym, a ruch wzmocniony otwarciem, także w 1973 r., W Chicago Board Options Exchange. Z pewnością nie było przypadkiem, że wzrost rynków opcji obrotu giełdowego odzwierciedlał rosnące wykorzystanie dotacji na akcje w wynagrodzeniu wykonawczym i pracowniczym. Krajowe Centrum Własności Pracowniczych szacuje, że w roku 1990 prawie 10 milionów pracowników otrzymało opcje na akcje w mniej niż milionie. Wkrótce okazało się jasne, zarówno w teorii i praktyce, że opcje dowolnego rodzaju były warte znacznie więcej niż wewnętrzna wartość określona przez APB 25. FASB zapoczątkował przegląd rachunkowości opcji w 1984 r., A po ponad dziesięciu latach podżegania do kontrowersji ostatecznie wydał SFAS 123 w październiku 1995 r. Zalecono jednak, aby nie wymagały od firm raportowania kosztów udzielonych opcji i ustalenia ich wartości godziwej przy użyciu modeli wyceny opcji. Nowy standard był kompromisem, odzwierciedlając intensywne lobbing przez przedsiębiorców i polityków przed obowiązkowym sprawozdawczością. Twierdzili, że opcje dla kadry kierowniczej są jednym z najważniejszych elementów w Ameryce nadzwyczajnym renesansem ekonomicznym, więc każda próba zmiany zasad rachunkowości była dla nich atakiem na Amerykę niezwykle udany model tworzenia nowych firm. Nie ulega wątpliwości, że większość firm zdecydowała się ignorować zalecenie, że tak bardzo się sprzeciwiają i kontynuowała rejestrowanie tylko wartości wewnętrznej w dacie przyznania dotacji, zazwyczaj zerowej, z przyznanych opcji na akcje. Później nadzwyczajny wzrost cen akcji spowodował, że krytycy opcjonalnego wyglądu wyglądali jak sporty sportowe. Ale od czasu katastrofy, debata powróciła z zemsty. Spadek firmowych skandali w zakresie rachunkowości ujawnił w szczególności, jak niewiele obraz ich wyników ekonomicznych wiele firm maluje w swoich sprawozdaniach finansowych. Coraz częściej inwestorzy i organy regulacyjne uznają, że rekompensata oparta na opcjach jest poważnym czynnikiem zakłócającym. Gdyby w AOL Time Warner w 2001 r. Odnotowano na przykład wydatki na akcje pracownicze zgodnie z zaleceniami SFAS 123, wykazałoby stratę operacyjną wynoszącą około 1,7 mld euro, a nie 700 mln przychodów operacyjnych, które faktycznie zgłosiła. Uważamy, że sprawa dotycząca wyczerpania opcji jest przytłaczająca, a na kolejnych stronach analizujemy i odrzucamy główne twierdzenia zgłoszone przez tych, którzy nadal się temu sprzeciwiają. Wykazujemy, że w przeciwieństwie do tych argumentów eksperci, subskrypcja opcji na akcje ma rzeczywiste implikacje dotyczące przepływu środków pieniężnych, które należy zgłaszać, aby można było obliczyć ilościowo te konsekwencje, że ujawnianie informacji o narkotykach nie jest akceptowalnym substytutem zgłaszania transakcji w dochodach oświadczenie i bilans, a pełne uznanie kosztów opcji nie musi wykraczać poza zachęty do podejmowania przedsięwzięć. Następnie dyskutujemy o tym, jak firmy mogą opowiadać o kosztach opcji w swoich zestawieniach dochodów i bilansach. Upadek 1: Opcje na akcje Nie odzwierciedlaj kosztów rzeczywistych Podstawową zasadą rachunkowości jest to, że sprawozdania finansowe powinny zawierać transakcje o znaczeniu ekonomicznym. Nikt nie wątpi, że transakcje handlowe spełniają to kryterium miliardy dolarów, które są kupowane i sprzedawane codziennie, zarówno na rynku pozagiełdowym jak i na giełdach. Dla wielu osób opcja przyznania opcji na akcje spółki to inna historia. Te transakcje nie są ekonomicznie znaczące, argumentuje się, ponieważ żadne pieniądze nie zmieniają się w ręce. Tak jak poprzedni prezes American Express, Harvey Golub, w artykule Wall Street Journal z 8 sierpnia 2002 r., Przyznanie opcji na akcje nigdy nie jest kosztem firmy, dlatego nie powinno być nigdy rejestrowane jako koszt w rachunku zysków i strat. To stanowisko opiera się logice ekonomicznej, a nie pod tym względem na zdrowym rozsądku. Na początek transfery wartości nie muszą obejmować transferów środków pieniężnych. Chociaż transakcja obejmująca pokwitowanie lub płatność gotówką jest wystarczająca, aby wygenerować zapisywalną transakcję, nie jest konieczne. Wydarzenia, takie jak wymiana zasobów na aktywa, podpisywanie umowy najmu, świadczenie przyszłych świadczeń emerytalnych lub urlopowych na potrzeby bieżącego zatrudnienia lub pozyskiwanie materiałów na kredyt we wszystkich transakcjach rozliczeniowych spowodowanych aktywacją, ponieważ dotyczą przelewów wartości, mimo że w chwili następuje transakcja. Nawet jeśli pieniądze nie zmieniają się w ręce, wydawanie opcji na akcje dla pracowników ponosi ofiarę gotówki, koszt motywacyjny, który należy rozliczyć. Jeśli firma miałaby przyznawać pracownikom wynagrodzenie, zamiast opcji, wszyscy zgodziliby się, że koszt tej firmy będzie stanowił gotówkę otrzymaną w innym przypadku, gdyby sprzedała akcje po bieżącej cenie rynkowej inwestorom. Jest dokładnie taki sam z opcjami zapasów. Gdy firma przyznaje pracownikom opcje, nie ma możliwości otrzymania środków pieniężnych od subemitentów, którzy mogą skorzystać z tych samych opcji i sprzedawać je na rynku opcji konkurencyjnych inwestorom. Warren Buffett przedstawił ten punkt graficznie w kolumnie Washington Post w kwietniu 2002, kiedy stwierdził: Berkshire Hathaway chętnie otrzyma opcje zamiast pieniędzy na wiele towarów i usług, które sprzedajemy w USA. Udzielanie opcji pracownikom, a nie sprzedawanie ich dostawcom lub inwestorom przez subemitentów, pociąga za sobą rzeczywistą utratę środków pieniężnych na rzecz firmy. Można oczywiście stwierdzić, że kasa zapomniana przez wydawanie opcji pracownikom, a nie sprzedaż ich inwestorom, jest zrównoważona przez środki pieniężne, które firma oszczędza, płacąc pracownikom mniej gotówki. Jak pisze Burton G. Malkiel i William J. Baumol w artykule z czasopisma Wall Street Journal w szeregu szanowanych ekonomistów: "Nowa firma przedsiębiorcza może nie być w stanie zapewnić rekompensat pieniężnych potrzebnych do przyciągnięcia wybitnych pracowników. Zamiast tego może oferować opcje na akcje. Ale Malkiel i Baumol, niestety, nie podążają za ich spostrzeżeniami do logicznego wniosku. Jeśli bowiem koszt opcji na akcje nie jest powszechnie włączony do pomiaru przychodu netto, firmy, które przyznają opcje, będą ponosić koszty rekompensat i nie można porównywać ich rentowności, wydajności i środków zwrotu z kapitału, równoważnych przedsiębiorstw, które w inny sposób uporządkowały swój system rekompensat. Poniższa hipotetyczna ilustracja pokazuje, jak to może się zdarzyć. Wyobraźmy sobie dwie firmy, KapCorp i MerBod, rywalizujące dokładnie w tej samej branży. Dwa różnią się jedynie strukturą pakietów wynagrodzeń pracowników. KapCorp płaci pracownikom 400 tys. Wynagrodzeń w formie gotówki w ciągu roku. Na początku roku wydaje się także, poprzez gwarancję ubezpieczeniową, 100 000 opcji na rynku kapitałowym, których nie można wykonywać przez rok i wymaga, aby jego pracownicy skorzystali z 25 odszkodowań na zakup nowo wydanych opcji. Wypływy pieniężne netto KapCorp to 300 000 (400 000 w kosztach rekompensat, mniej niż 100 000 z tytułu sprzedaży opcji). Metoda MerBods jest nieco inna. Płaca 300 000 pracowników gotówką i wydaje im na początku roku 100 000 nowych opcji (z tym samym rocznym ograniczeniem wysiłkowym). Ekonomicznie obie pozycje są identyczne. Każda firma wypłaciła w sumie 400 000 odszkodowań, z których każda wydała 100 000 opcji, a dla każdego wypływu środków pieniężnych netto jest 300 000 po otrzymaniu środków pieniężnych otrzymanych z tytułu wystawienia opcji, odejmuje się od środków pieniężnych przeznaczonych na odszkodowanie. Pracownicy obu firm posiadają w ciągu roku takie same 100 000 opcji, które powodują taką samą motywację, zachęty i efekty retencyjne. Jak prawnie uzasadniony jest standard rachunkowości, który pozwala na dwie identyczne ekonomicznie transakcje w celu uzyskania radykalnie odmiennych numerów W przygotowaniu końcowych stwierdzeń KapCorp pokryje koszty odszkodowania w wysokości 400 000 i wyświetli 100 000 pozycji w bilansie w rachunku zysków i strat. Jeśli koszt opcji wyemitowanych pracownikom nie zostanie rozpoznany jako koszt, MerBod będzie księgować koszt odszkodowania w wysokości tylko 300 000 i nie wykaże żadnych opcji wyemitowanych w bilansie. Przy założeniu identycznych przychodów i kosztów, wygląda na to, że zarobki MerBods były wyższe o 100 000 niż KapCorps. MerBod wydaje się również posiadać niższą bazę kapitałową niż KapCorp, mimo że wzrost liczby akcji pozostających do spłaty będzie ostatecznie taki sam dla obu firm, jeśli wszystkie opcje są realizowane. W rezultacie niższego kosztu rekompensaty i niższej pozycji kapitałowej, wydajność MerBodów w wyniku większości środków analitycznych będzie znacznie wyższa niż KapCorps. To zniekształcenie jest oczywiście powtarzane co roku, że obie firmy wybierają różne formy rekompensat. Jak prawomocny jest standard rachunkowości, który pozwala na dwie identyczne ekonomicznie transakcje, aby produkować radykalnie różne numery. Upadek 2: Nie można przewidzieć kosztów opcji na pracownika. Niektórzy oponenci opcjonalnego wynagrodzenia bronią swojej pozycji na podstawach praktycznych, a nie koncepcyjnych. Mówią, że modele wyceny opcji mogą działać jako wskazówka do wyceny opcji na rynku publicznym. Nie potrafią jednak zdobyć wartości opcji na akcje pracownicze, które są prywatnymi umowami między firmą a pracownikiem o niepłynne instrumenty, których nie można swobodnie sprzedawać, zamienić, zastawiać jako zabezpieczenie lub zabezpieczać. Prawdą jest, że w ogóle instrumenty braku płynności zmniejszają jego wartość do posiadacza. Utrata straty płynności nie wpływa jednak na to, co kosztuje emitent, aby utworzyć instrument, chyba że emitent w jakiś sposób skorzysta z braku płynności. A dla opcji na akcje, brak płynnego rynku ma niewielki wpływ na ich wartość dla posiadacza. Wielkim pięknem modeli wyceny opcji jest to, że są one oparte na cechach podstawowych akcji. Właśnie dlatego przyczyniły się one do niezwykłego wzrostu rynków opcji w ciągu ostatnich 30 lat. Cena Black-Scholesa opcji równa jest wartości portfela zapasów i środków pieniężnych, które są zarządzane dynamicznie w celu spłacenia wypłat z tej opcji. W stanie płynnym inwestor, który w ogóle nie ograniczył się do ryzyka, mógłby całkowicie zabezpieczyć ryzyko opcji i wyodrębnić jego wartość, sprzedając krótko replikujący portfel zapasów i gotówki. W takim przypadku zaniżanie płynności od wartości opcji byłoby minimalne. I to ma zastosowanie nawet wtedy, gdy nie było żadnego rynku obrotu prawą opcją. Zatem brak płynności w rynkach opcji na akcje nie prowadzi sam w sobie do zniżki w wartości opcji. Banki inwestycyjne, banki komercyjne i towarzystwa ubezpieczeniowe wykraczały daleko poza podstawowy, 30-letni model Black-Scholes w celu opracowania podejść do wyceny różnego rodzaju opcji: standardowych. Egzotyczne. Opcje sprzedawane przez pośredników, przez liczniki i na giełdach. Opcje związane z fluktuacjami walut. Opcje wbudowane w skomplikowane papiery wartościowe, takie jak długi wymienne, akcje uprzywilejowane lub dług z możliwością rozliczenia, takie jak kredyty hipoteczne z funkcjami przedpłaty lub limitami stóp procentowych i podłogami. Cały podindustry rozwinął się, aby pomóc jednostkom, firmom i menedżerom rynku pieniężnego kupować i sprzedawać te złożone papiery wartościowe. Obecna technologia finansowa z pewnością umożliwia firmom włączenie wszystkich funkcji opcji akcji pracowniczych do modelu wyceny. Kilka banków inwestycyjnych będzie nawet cytować ceny dla kadry kierowniczej, którzy chcą zabezpieczyć lub sprzedać swoje opcje na akcje, zanim zostaną anulowane, jeśli plan ich firmy przewiduje. Oczywiście, oparte na wzorcu lub underwriter szacuje się, że koszty opcji na akcje pracownicze są mniej precyzyjne niż wypłata gotówkowa lub subskrypcja akcji. Ale sprawozdania finansowe powinny dążyć w przybliżeniu do właściwego odzwierciedlenia rzeczywistości gospodarczej, a nie dokładnie błędnej. Kierownicy zazwyczaj opierają się na szacunkach dotyczących ważnych elementów kosztowych, takich jak amortyzacja urządzeń i urządzeń oraz rezerwy na zobowiązania warunkowe, takie jak przyszłe czyszczenie środowiska i rozliczenia z tytułu odpowiedzialności cywilnej za produkt oraz inne postępowania sądowe. Przy obliczaniu kosztów świadczeń pracowniczych i innych świadczeń emerytalnych, na przykład menedżerowie szacują szacunki aktuarialne dotyczące przyszłych stóp procentowych, wskaźników utrzymania pracowników, dat przejścia na emeryturę pracownika, długowieczności pracowników i ich małżonków, a także eskalacji przyszłych kosztów leczenia. Modele wyceny i bogate doświadczenie pozwalają oszacować koszta opcji na akcje wyemitowanych w danym okresie z dokładnością porównywalną lub większą niż wiele z tych innych pozycji, które pojawiają się już w zestawieniach dochodów i bilansów spółek. Nie wszystkie zarzuty dotyczące korzystania z Black-Scholes i innych modeli wyceny opcji opierają się na trudnościach w szacowaniu kosztu przyznanych opcji. Na przykład John DeLong, w opublikowanym w czerwcu 2002 r. W Instytucie Przedsiębiorczości Konkurencyjności, zatytułowanym "Zastrzeżenia dotyczące opcji na akcje" oraz w nowej ekonomii, dowodził, że nawet jeśli wartość została obliczona według modelu, to obliczenie wymagałoby korekty w celu odzwierciedlenia wartości dla pracownika. Ma tylko połowę racji. Poprzez płacenie pracownikom własnych zasobów lub opcji spółka zmusza ich do posiadania bardzo nie zdywersyfikowanych portfeli finansowych, co wiąże się z ryzykiem związanym z inwestycją pracowników własnych kapitałów ludzkich w firmie. Ponieważ prawie wszyscy ludzie są niechętni do ryzyka, możemy spodziewać się, że pracownicy mają znacznie niższą wartość w swoim pakiecie opcji niż inni, lepiej zdywersyfikowani, inwestorzy. Estimates of the magnitude of this employee risk discountor deadweight cost, as it is sometimes calledrange from 20 to 50, depending on the volatility of the underlying stock and the degree of diversification of the employees portfolio. The existence of this deadweight cost is sometimes used to justify the apparently huge scale of option-based remuneration handed out to top executives. A company seeking, for instance, to reward its CEO with 1 million in options that are worth 1,000 each in the market may (perhaps perversely) reason that it should issue 2,000 rather than 1,000 options because, from the CEOs perspective, the options are worth only 500 each. (We would point out that this reasoning validates our earlier point that options are a substitute for cash.) But while it might arguably be reasonable to take deadweight cost into account when deciding how much equity-based compensation (such as options) to include in an executives pay packet, it is certainly not reasonable to let dead-weight cost influence the way companies record the costs of the packets. Financial statements reflect the economic perspective of the company, not the entities (including employees) with which it transacts. When a company sells a product to a customer, for example, it does not have to verify what the product is worth to that individual. It counts the expected cash payment in the transaction as its revenue. Similarly, when the company purchases a product or service from a supplier, it does not examine whether the price paid was greater or less than the suppliers cost or what the supplier could have received had it sold the product or service elsewhere. The company records the purchase price as the cash or cash equivalent it sacrificed to acquire the good or service. Suppose a clothing manufacturer were to build a fitness center for its employees. The company would not do so to compete with fitness clubs. It would build the center to generate higher revenues from increased productivity and creativity of healthier, happier employees and to reduce costs arising from employee turnover and illness. The cost to the company is clearly the cost of building and maintaining the facility, not the value that the individual employees might place on it. The cost of the fitness center is recorded as a periodic expense, loosely matched to the expected revenue increase and reductions in employee-related costs. The only reasonable justification we have seen for costing executive options below their market value stems from the observation that many options are forfeited when employees leave, or are exercised too early because of employees risk aversion. In these cases, existing shareholders equity is diluted less than it would otherwise be, or not at all, consequently reducing the companys compensation cost. While we agree with the basic logic of this argument, the impact of forfeiture and early exercise on theoretical values may be grossly exaggerated. (See The Real Impact of Forfeiture and Early Exercise at the end of this article.) The Real Impact of Forfeiture and Early Exercise Unlike cash salary, stock options cannot be transferred from the individual granted them to anyone else. Nontransferability has two effects that combine to make employee options less valuable than conventional options traded in the market. First, employees forfeit their options if they leave the company before the options have vested. Second, employees tend to reduce their risk by exercising vested stock options much earlier than a well-diversified investor would, thereby reducing the potential for a much higher payoff had they held the options to maturity. Employees with vested options that are in the money will also exercise them when they quit, since most companies require employees to use or lose their options upon departure. In both cases, the economic impact on the company of issuing the options is reduced, since the value and relative size of existing shareholders stakes are diluted less than they could have been, or not at all. Recognizing the increasing probability that companies will be required to expense stock options, some opponents are fighting a rearguard action by trying to persuade standard setters to significantly reduce the reported cost of those options, discounting their value from that measured by financial models to reflect the strong likelihood of forfeiture and early exercise. Current proposals put forth by these people to FASB and IASB would allow companies to estimate the percentage of options forfeited during the vesting period and reduce the cost of option grants by this amount. Also, rather than use the expiration date for the option life in an option-pricing model, the proposals seek to allow companies to use an expected life for the option to reflect the likelihood of early exercise. Using an expected life (which companies may estimate at close to the vesting period, say, four years) instead of the contractual period of, say, ten years, would significantly reduce the estimated cost of the option. Some adjustment should be made for forfeiture and early exercise. But the proposed method significantly overstates the cost reduction since it neglects the circumstances under which options are most likely to be forfeited or exercised early. When these circumstances are taken into account, the reduction in employee option costs is likely to be much smaller. First, consider forfeiture. Using a flat percentage for forfeitures based on historical or prospective employee turnover is valid only if forfeiture is a random event, like a lottery, independent of the stock price. In reality, however, the likelihood of forfeiture is negatively related to the value of the options forfeited and, hence, to the stock price itself. People are more likely to leave a company and forfeit options when the stock price has declined and the options are worth little. But if the firm has done well and the stock price has increased significantly since grant date, the options will have become much more valuable, and employees will be much less likely to leave. If employee turnover and forfeiture are more likely when the options are least valuable, then little of the options total cost at grant date is reduced because of the probability of forfeiture. The argument for early exercise is similar. It also depends on the future stock price. Employees will tend to exercise early if most of their wealth is bound up in the company, they need to diversify, and they have no other way to reduce their risk exposure to the companys stock price. Senior executives, however, with the largest option holdings, are unlikely to exercise early and destroy option value when the stock price has risen substantially. Often they own unrestricted stock, which they can sell as a more efficient means to reduce their risk exposure. Or they have enough at stake to contract with an investment bank to hedge their option positions without exercising prematurely. As with the forfeiture feature, the calculation of an expected option life without regard to the magnitude of the holdings of employees who exercise early, or to their ability to hedge their risk through other means, would significantly underestimate the cost of options granted. Option-pricing models can be modified to incorporate the influence of stock prices and the magnitude of employees option and stock holdings on the probabilities of forfeiture and early exercise. (See, for example, Mark Rubinsteins Fall 1995 article in the Journal of Derivatives . On the Accounting Valuation of Employee Stock Options.) The actual magnitude of these adjustments needs to be based on specific company data, such as stock price appreciation and distribution of option grants among employees. The adjustments, properly assessed, could turn out to be significantly smaller than the proposed calculations (apparently endorsed by FASB and IASB) would produce. Indeed, for some companies, a calculation that ignores forfeiture and early exercise altogether could come closer to the true cost of options than one that entirely ignores the factors that influence employees forfeiture and early exercise decisions. Fallacy 3: Stock Option Costs Are Already Adequately Disclosed Another argument in defense of the existing approach is that companies already disclose information about the cost of option grants in the footnotes to the financial statements. Investors and analysts who wish to adjust income statements for the cost of options, therefore, have the necessary data readily available. We find that argument hard to swallow. As we have pointed out, it is a fundamental principle of accounting that the income statement and balance sheet should portray a companys underlying economics. Relegating an item of such major economic significance as employee option grants to the footnotes would systematically distort those reports. But even if we were to accept the principle that footnote disclosure is sufficient, in reality we would find it a poor substitute for recognizing the expense directly on the primary statements. For a start, investment analysts, lawyers, and regulators now use electronic databases to calculate profitability ratios based on the numbers in companies audited income statements and balance sheets. An analyst following an individual company, or even a small group of companies, could make adjustments for information disclosed in footnotes. But that would be difficult and costly to do for a large group of companies that had put different sorts of data in various nonstandard formats into footnotes. Clearly, it is much easier to compare companies on a level playing field, where all compensation expenses have been incorporated into the income numbers. Whats more, numbers divulged in footnotes can be less reliable than those disclosed in the primary financial statements. For one thing, executives and auditors typically review supplementary footnotes last and devote less time to them than they do to the numbers in the primary statements. As just one example, the footnote in eBays FY 2000 annual report reveals a weighted average grant-date fair value of options granted during 1999 of 105.03 for a year in which the weighted average exercise price of shares granted was 64.59. Just how the value of options granted can be 63 more than the value of the underlying stock is not obvious. In FY 2000, the same effect was reported: a fair value of options granted of 103.79 with an average exercise price of 62.69. Apparently, this error was finally detected, since the FY 2001 report retroactively adjusted the 1999 and 2000 average grant-date fair values to 40.45 and 41.40, respectively. We believe executives and auditors will exert greater diligence and care in obtaining reliable estimates of the cost of stock options if these figures are included in companies income statements than they currently do for footnote disclosure. Our colleague William Sahlman in his December 2002 HBR article, Expensing Options Solves Nothing, has expressed concern that the wealth of useful information contained in the footnotes about the stock options granted would be lost if options were expensed. But surely recognizing the cost of options in the income statement does not preclude continuing to provide a footnote that explains the underlying distribution of grants and the methodology and parameter inputs used to calculate the cost of the stock options. Some critics of stock option expensing argue, as venture capitalist John Doerr and FedEx CEO Frederick Smith did in an April 5, 2002, New York Times column, that if expensing were required, the impact of options would be counted twice in the earnings per share: first as a potential dilution of the earnings, by increasing the shares outstanding, and second as a charge against reported earnings. The result would be inaccurate and misleading earnings per share. We have several difficulties with this argument. First, option costs only enter into a (GAAP-based) diluted earnings-per-share calculation when the current market price exceeds the option exercise price. Thus, fully diluted EPS numbers still ignore all the costs of options that are nearly in the money or could become in the money if the stock price increased significantly in the near term. Second, relegating the determination of the economic impact of stock option grants solely to an EPS calculation greatly distorts the measurement of reported income, would not be adjusted to reflect the economic impact of option costs. These measures are more significant summaries of the change in economic value of a company than the prorated distribution of this income to individual shareholders revealed in the EPS measure. This becomes eminently clear when taken to its logical absurdity: Suppose companies were to compensate all their suppliersof materials, labor, energy, and purchased serviceswith stock options rather than with cash and avoid all expense recognition in their income statement. Their income and their profitability measures would all be so grossly inflated as to be useless for analytic purposes only the EPS number would pick up any economic effect from the option grants. Our biggest objection to this spurious claim, however, is that even a calculation of fully diluted EPS does not fully reflect the economic impact of stock option grants. The following hypothetical example illustrates the problems, though for purposes of simplicity we will use grants of shares instead of options. The reasoning is exactly the same for both cases. Lets say that each of our two hypothetical companies, KapCorp and MerBod, has 8,000 shares outstanding, no debt, and annual revenue this year of 100,000. KapCorp decides to pay its employees and suppliers 90,000 in cash and has no other expenses. MerBod, however, compensates its employees and suppliers with 80,000 in cash and 2,000 shares of stock, at an average market price of 5 per share. The cost to each company is the same: 90,000. But their net income and EPS numbers are very different. KapCorps net income before taxes is 10,000, or 1.25 per share. By contrast, MerBods reported net income (which ignores the cost of the equity granted to employees and suppliers) is 20,000, and its EPS is 2.00 (which takes into account the new shares issued). Of course, the two companies now have different cash balances and numbers of shares outstanding with a claim on them. But KapCorp can eliminate that discrepancy by issuing 2,000 shares of stock in the market during the year at an average selling price of 5 per share. Now both companies have closing cash balances of 20,000 and 10,000 shares outstanding. Under current accounting rules, however, this transaction only exacerbates the gap between the EPS numbers. KapCorps reported income remains 10,000, since the additional 10,000 value gained from the sale of the shares is not reported in net income, but its EPS denominator has increased from 8,000 to 10,000. Consequently, KapCorp now reports an EPS of 1.00 to MerBods 2.00, even though their economic positions are identical: 10,000 shares outstanding and increased cash balances of 20,000. The people claiming that options expensing creates a double-counting problem are themselves creating a smoke screen to hide the income-distorting effects of stock option grants. The people claiming that options expensing creates a double-counting problem are themselves creating a smoke screen to hide the income-distorting effects of stock option grants. Indeed, if we say that the fully diluted EPS figure is the right way to disclose the impact of share options, then we should immediately change the current accounting rules for situations when companies issue common stock, convertible preferred stock, or convertible bonds to pay for services or assets. At present, when these transactions occur, the cost is measured by the fair market value of the consideration involved. Why should options be treated differently Fallacy 4: Expensing Stock Options Will Hurt Young Businesses Opponents of expensing options also claim that doing so will be a hardship for entrepreneurial high-tech firms that do not have the cash to attract and retain the engineers and executives who translate entrepreneurial ideas into profitable, long-term growth. This argument is flawed on a number of levels. For a start, the people who claim that option expensing will harm entrepreneurial incentives are often the same people who claim that current disclosure is adequate for communicating the economics of stock option grants. The two positions are clearly contradictory. If current disclosure is sufficient, then moving the cost from a footnote to the balance sheet and income statement will have no market effect. But to argue that proper costing of stock options would have a significant adverse impact on companies that make extensive use of them is to admit that the economics of stock options, as currently disclosed in footnotes, are not fully reflected in companies market prices. More seriously, however, the claim simply ignores the fact that a lack of cash need not be a barrier to compensating executives. Rather than issuing options directly to employees, companies can always issue them to underwriters and then pay their employees out of the money received for those options. Considering that the market systematically puts a higher value on options than employees do, companies are likely to end up with more cash from the sale of externally issued options (which carry with them no deadweight costs) than they would by granting options to employees in lieu of higher salaries. Even privately held companies that raise funds through angel and venture capital investors can take this approach. The same procedures used to place a value on a privately held company can be used to estimate the value of its options, enabling external investors to provide cash for options about as readily as they provide cash for stock. Thats not to say, of course, that entrepreneurs should never get option grants. Venture capital investors will always want employees to be compensated with some stock options in lieu of cash to be assured that the employees have some skin in the game and so are more likely to be honest when they tout their companys prospects to providers of new capital. But that does not preclude also raising cash by selling options externally to pay a large part of the cash compensation to employees. We certainly recognize the vitality and wealth that entrepreneurial ventures, particularly those in the high-tech sector, bring to the U. S. economy. A strong case can be made for creating public policies that actively assist these companies in their early stages, or even in their more established stages. The nation should definitely consider a regulation that makes entrepreneurial, job-creating companies healthier and more competitive by changing something as simple as an accounting journal entry. But we have to question the effectiveness of the current rule, which essentially makes the benefits from a deliberate accounting distortion proportional to companies use of one particular form of employee compensation. After all, some entrepreneurial, job-creating companies might benefit from picking other forms of incentive compensation that arguably do a better job of aligning executive and shareholder interests than conventional stock options do. Indexed or performance options, for example, ensure that management is not rewarded just for being in the right place at the right time or penalized just for being in the wrong place at the wrong time. A strong case can also be made for the superiority of properly designed restricted stock grants and deferred cash payments. Yet current accounting standards require that these, and virtually all other compensation alternatives, be expensed. Are companies that choose those alternatives any less deserving of an accounting subsidy than Microsoft, which, having granted 300 million options in 2001 alone, is by far the largest issuer of stock options A less distorting approach for delivering an accounting subsidy to entrepreneurial ventures would simply be to allow them to defer some percentage of their total employee compensation for some number of years, which could be indefinitelyjust as companies granting stock options do now. That way, companies could get the supposed accounting benefits from not having to report a portion of their compensation costs no matter what form that compensation might take. What Will Expensing Involve Although the economic arguments in favor of reporting stock option grants on the principal financial statements seem to us to be overwhelming, we do recognize that expensing poses challenges. For a start, the benefits accruing to the company from issuing stock options occur in future periods, in the form of increased cash flows generated by its option motivated and retained employees. The fundamental matching principle of accounting requires that the costs of generating those higher revenues be recognized at the same time the revenues are recorded. This is why companies match the cost of multiperiod assets such as plant and equipment with the revenues these assets produce over their economic lives. In some cases, the match can be based on estimates of the future cash flows. In expensing capitalized software-development costs, for instance, managers match the costs against a predicted pattern of benefits accrued from selling the software. In the case of options, however, managers would have to estimate an equivalent pattern of benefits arising from their own decisions and activities. That would likely introduce significant measurement error and provide opportunities for managers to bias their estimates. We therefore believe that using a standard straight-line amortization formula will reduce measurement error and management bias despite some loss of accuracy. The obvious period for the amortization is the useful economic life of the granted option, probably best measured by the vesting period. Thus, for an option vesting in four years, 148 of the cost of the option would be expensed through the income statement in each month until the option vests. This would treat employee option compensation costs the same way the costs of plant and equipment or inventory are treated when they are acquired through equity instruments, such as in an acquisition. In addition to being reported on the income statement, the option grant should also appear on the balance sheet. In our opinion, the cost of options issued represents an increase in shareholders equity at the time of grant and should be reported as paid-in capital. Some experts argue that stock options are more like contingent liability than equity transactions since their ultimate cost to the company cannot be determined until employees either exercise or forfeit their options. This argument, of course, ignores the considerable economic value the company has sacrificed at time of grant. Whats more, a contingent liability is usually recognized as an expense when it is possible to estimate its value and the liability is likely to be incurred. At time of grant, both these conditions are met. The value transfer is not just probable it is certain. The company has granted employees an equity security that could have been issued to investors and suppliers who would have given cash, goods, and services in return. The amount sacrificed can also be estimated, using option-pricing models or independent estimates from investment banks. There has to be, of course, an offsetting entry on the asset side of the balance sheet. FASB, in its exposure draft on stock option accounting in 1994, proposed that at time of grant an asset called prepaid compensation expense be recognized, a recommendation we endorse. FASB, however, subsequently retracted its proposal in the face of criticism that since employees can quit at any time, treating their deferred compensation as an asset would violate the principle that a company must always have legal control over the assets it reports. We feel that FASB capitulated too easily to this argument. The firm does have an asset because of the option grantpresumably a loyal, motivated employee. Even though the firm does not control the asset in a legal sense, it does capture the benefits. FASBs concession on this issue subverted substance to form. Finally, there is the issue of whether to allow companies to revise the income number theyve reported after the grants have been issued. Some commentators argue that any recorded stock option compensation expense should be reversed if employees forfeit the options by leaving the company before vesting or if their options expire unexercised. But if companies were to mark compensation expense downward when employees forfeit their options, should they not also mark it up when the share price rises, thereby increasing the market value of the options Clearly, this can get complicated, and it comes as no surprise that neither FASB nor IASB recommends any kind of postgrant accounting revisions, since that would open up the question of whether to use mark-to-market accounting for all types of assets and liabilities, not just share options. At this time, we dont have strong feelings about whether the benefits from mark-to-market accounting for stock options exceed the costs. But we would point out that people who object to estimating the cost of options granted at time of issue should be even less enthusiastic about reestimating their options cost each quarter. We recognize that options are a powerful incentive, and we believe that all companies should consider them in deciding how to attract and retain talent and align the interests of managers and owners. But we also believe that failing to record a transaction that creates such powerful effects is economically indefensible and encourages companies to favor options over alternative compensation methods. It is not the proper role of accounting standards to distort executive and employee compensation by subsidizing one form of compensation relative to all others. Companies should choose compensation methods according to their economic benefitsnot the way they are reported. It is not the proper role of accounting standards to distort executive and employee compensation by subsidizing one form of compensation relative to all others. A version of this article appeared in the March 2003 issue of Harvard Business Review. How to Do Accounting Entries for Stock Options Because stock option plans are a form of compensation, generally accepted accounting principles, or GAAP, requires businesses to record stock options as compensation expense for accounting purposes. Rather than recording the expense as the current stock price, the business must calculate the fair market value of the stock option. The accountant will then book accounting entries to record compensation expense, the exercise of stock options and the expiration of stock options. Initial Value Calculation Businesses may be tempted to record stock award journal entries at the current stock price. However, stock options are different. GAAP requires employers to calculate the fair value of the stock option and record compensation expense based on this number. Businesses should use a mathematical pricing model designed for valuing stock. The business should also reduce the fair value of the option by estimated forfeitures of stock. For example, if the business estimates that 5 percent of employees will forfeit the stock options before they vest, the business records the option at 95 percent of its value. Periodic Expense Entries Instead of recording the compensation expense in one lump sum when the employee exercises the option, accountants should spread the compensation expense evenly over the life of the option. For example, say that an employee receives 200 shares of stock valued by the business at 5,000 that vests in five years. Each year, the accountant debits compensation expense for 1,000 and credits the stock options equity account for 1,000. Exercise of Options Accountants need to book a separate journal entry when the employees exercise stock options. First, the accountant must calculate the cash that the business received from the vesting and how much of the stock was exercised. For example, say the employee from the previous example exercised half of his total stock options at an exercise price of 20 a share. Total cash received is 20 multiplied by 100, or 2,000. The accountant debits cash for 2,000 debits a stock options equity account for half of the account balance, or 2,500 and credits the stock equity account for 4,500. Expired Options An employee may leave the company before the vesting date and be forced to forfeit her stock options. When this happens, the accountant must make a journal entry to relabel the equity as expired stock options for balance sheet purposes. Although the amount remains as equity, this helps managers and investors understand that they wont be issuing stock to the employee at a discounted price in the future. Say that the employee in the previous example leaves before exercising any of the options. The accountant debits the stock options equity account and credits the expired stock options equity account.

Comments

Popular Posts